sobota, 6 czerwca 2015

Chapter 18

Witajcie!
W końcu udało mi się dokończyć tą notkę. Ciekawe czy wgl jeszcze tutaj jesteście hehe Mam cichą nadzieję, że jednak tak i zostawicie po sobie ślad w postaci komentarzy. Nie wiem, czy za tydzień uda mi się wstawić nową na Bad Girl chociaż się postaram. No to chyba tyle w sumie. Zapraszam na dalsze losy Betty oraz Michaela ;)


                                                                               ~~~~~~


Rano zadzwoniłam do Michaela, że jednak nie możemy się spotkać. Oczywiście dopytywał dlaczego, ale musiałam skłamać, że mama chce, żebym jej pomogła w porządkach. Wyczułam po głosie, że był smutny z tego powodu, ale udawał, że wszystko w porządku. Bardzo niechętnie przygotowywałam się do tej pracy. Miałam dziwne przeczucia. Równo o 11:30 wyszłam z domu. Bar był niedaleko. Od progu, gdy tam weszłam uderzył we mnie nieprzyjemny zapach papierosów i alkoholu. Nie dało się normalnie oddychać. Zauważył mnie jakiś facet i kazał iść za sobą. Myślałam, że to jest właśnie ten kumple ojca i miałam racje. Poszłam za nim do jego gabinetu. O ile można tak Go nazwać.
- Już myślałem, że nie przyjdziesz.
- Ojciec mi kazał.
- I bardzo dobrze. Przynajmniej pomożesz finansowo rodzicom – nieśmiało kiwnęłam głową – Raz dwa się u nas rozkręcisz i przestaniesz być taka nieśmiała. Wiesz na czym ma polegać Twoja praca?
- Nie bardzo.
- Będziesz obsługiwała klientów i masz być miła, jasne?
- Tak.
- Mam nadzieje, że nie masz dwóch lewych rąk i nie wylejesz drinków.
- Myślę, że dam radę.
- Lepiej, żebyś dała.
- Przepraszam, ale …. do której mam tutaj być?
- Do 22 a czasami dłużej, jeżeli będzie dużo klientów – byłam zaskoczona, że mam pracować aż 10 godzin, ale nic już nie mówiłam. Ten facet wydawał się niezbyt przyjemny i lepiej z nim nie zaczynać – A teraz idź się przebrać i do roboty – podał mi strój.
- Jak to .. od dzisiaj?
- A co myślałaś?
- Nie .. nic …. dobrze już idę – zabrałam ten strój i poszłam do szatni, gdzie dziewczyny się przebierały. Podeszłam do swojej szafki i otworzyłam ją. Rozłożyłam ten strój i doznałam szoku. Przecież … ta miniówka ledwo zakrywa mi tyłek. Ja mam w tym chodzić? Na dodatek bluzka z ogromnym wycięciem. Popłynęła mi łza i usiadłam na ławce. Nie lubiłam takich ubrań, a teraz byłam do tego zmuszona. Z wielkim oporem się w to przebrałam, schowałam swoje rzeczy do szafki i wyszłam. Innym dziewczynom nie sprawiało to problemu. Jedna z nich pokazała mi wszystko co mam robić. Nie szło mi za dobrze. Dodatkowo krępował mnie strój, a przy stolikach siedzieli jacyś obleśni faceci, którzy się gapili na mnie i na inne dziewczyny dość jednoznacznie. Modliłam się aby ten dzień skończył się jak najszybciej. Po sześciu godzinach byłam wykończona, a zostały mi jeszcze cztery. Poprosiłam szefa, żebym mogła zrobić sobie chwilę przerwy. Z wielką łaską mi pozwolił. Odetchnęłam z ulgą, gdy usiadłam na tej ławce w szatni. Nóg już nie czułam. Wyciągnęłam telefon z szafki. Piętnaście nieodebranych połączeń od Michaela. Ehh .. mogłam się tego spodziewać. Zawsze byliśmy w kontakcie.
- A co Ty tutaj jeszcze robisz? Wracaj do roboty. Nie płace Ci za siedzenie – i tyle Go widziałam. Wróciłam za bar jak kazał. Po godzinie muzyka się zmieniła na głośniejszą i szybszą. Nie wiedziałam co się dzieje. Spojrzałam w stronę sceny. Światła na niej rozbłysły i wyszła półnaga dziewczyna. Okazało się, że to jest bar ze striptizem. Byłam w jeszcze większym szoku. Boże. Mike w życiu nie może się dowiedzieć. Po 22 poszłam się przebrać w swoje ciuchy i wyszłam czym prędzej z tego miejsca. Gdzie ja trafiłam? Szłam do domu i płakałam. Nadal byłam w szoku i nie chciałem tam jutro wracać. Byłam już blisko domu. Zatrzymałam się w miejscu i popatrzyłam na niego chwilę. W kuchni paliło się światło, znaczy, że mama jest w domu. Ciekawe czy już wie. Od kluczyłam drzwi i weszłam do środka.
- Betty? - usłyszałam głos mamy.
- Tak .. to ja.
- Gdzie byłaś? - podeszła.
- Nie mówił Ci?
- Masz na myśli ojca?
- Raczej ojczyma … ehh .. byłam w .. pracy.
- Jak to? Nie mówiłaś, że coś znalazłaś.
- Bo nie znalazłam. To On mi załatwił … bez mojej zgody.
- No tak .. i jak było? Co to za praca?
- Świetna .. zwłaszcza jak wyszła półnaga dziewczyna i zaczęła tańczyć przy rurze.
- Co?? Ty chyba żartujesz. Jak On mógł! Nie wierzę .. - złapała się za głowę – Porozmawiam z nim .. jeszcze dzisiaj.
- Nie! Mamo, proszę … nie chce, żeby zrobił Ci znowu krzywdę. To i tak niczego nie zmieni.
- Ale ja nie chce, żebyś tam pracowała, Ty też nie chcesz przecież. Tak nie może być. Spróbuje i tak z nim o tym pogadać. Eh .. chcesz kolacje?
- Dziękuje, ale nie. Nie mam apetytu. Wezmę prysznic i się położę.
- No dobrze – poszłam na górę. Czułam na sobie wzrok mamy, gdy szłam na górę. Weszłam do pokoju i oparłam się plecami o drzwi. Co za koszmarny dzień. Rozebrałam się i udałam się do łazienki. Miałam ochotę na kąpiel, ale bałam się, że zasnę w wannie, dlatego wzięłam szybki prysznic. Umyta, wyszłam, wytarłam głowę i ciało do sucha, ubrałam piżamę i wróciłam do pokoju. Położyłam się i odprężyłam. Nareszcie odpocznę. Prawie zasypiałam, gdy usłyszałam pukanie w szybę. Zdziwiłam się i podeszłam do okna. Mike? Otworzyłam okno.
- Co Ty tutaj robisz?
- Nie odbierałaś telefonu i się martwiłem, ale widzę, że wszystko w porządku, tak?
- Tak. Wariat z Ciebie, wiesz? Hehe.
- Oj tam. Mogę wejść? - bez słowa Go wpuściłam przez okno – Śpią już?
- Tego nie wiem. Musimy być cicho.
- Nareszcie mogę zrobić to – objął mnie w pasie i pocałował. Odwzajemniłam z przyjemnością.
- Też za Tobą tęskniłam – przytuliłam się do niego.
- Co się z Tobą działo przez cały dzień? Tak się bałem .. nie masz pojęcia.
- Przepraszam, ale nie mogłam odebrać ani zadzwonić.
- No dobrze, ale dlaczego? Powiesz mi?
- Bo … byłam w pracy – spojrzał na mnie.
- Jak to w pracy? Dlaczego mi nie powiedziałaś? Miałaś pomagać mamie w porządkach. Dlaczego skłamałaś?
- Wybaczysz mi to? Nagle się dowiedziałam – odeszłam kawałek od niego.
- No dobrze, ale bądź ze mną szczera. Co to za praca? - przez chwilę milczałam, bo chciałam mu powiedzieć. W ostatniej chwili stchórzyłam i wymyśliłam coś na poczekaniu.
- W .. pizzeri.
- To chyba w porządku praca, czy się mylę?
- Bo widzisz .. chciałam spróbować swoich sił w mojej dziedzinie.
- Kochanie .. jeżeli chcesz to się tym zajmę – spojrzałam na niego.
- Już za późno. Nie mogę z tamtej zrezygnować. Wiesz, że przez to nie będziemy się widywać zbyt często.
- Czyli jak bardzo rzadko? - widziałam smutek w jego oczach.
- Prawie codziennie od 12 do 22 mam pracę – opuściłam głowę. Podszedł do mnie i objął od tyłu.
- To .. będę Cie odwoził i spędzimy w ten sposób trochę więcej czasu – nie widział, ale się przeraziłam tym pomysłem.
- Odpada, bo jest niedaleko .. nie ma sensu – ziewnęłam.
- Widzę, że jesteś zmęczona. Chodź się położysz.
- A Ty?
- Co ja? - odprowadził mnie do łóżka. Położyłam się.
- Nie jesteś zmęczony? - okrył mnie kołdrą i usiadł obok – Co dzisiaj robiłeś?
- Siedziałem w domu i próbowałem się do Ciebie dodzwonić – miałam wyrzuty sumienia widząc jak się martwił.
- Eh .. naprawdę tego nie planowałam.
- Wierzę i teraz będę już wiedział. Czyli jutro też się nie spotkamy?
- Przepraszam Misiu – opuściłam głowę.
- Naprawdę nie masz za co. Nadrobimy. Może znowu gdzieś wyjedziemy. Co Ty na to?
- Ale gdzie? Teraz i tak nie mogę.
- Teraz nie. Hm .. może w weekend? Będziesz miała wolne?
- Właśnie tego nie wiem bo dopiero zaczęłam pracować. Nie wiem co szef na to.
- Masz szefa? Myślałem, że szefową – przyjrzałam się mu uważnie.
- Czyżbyś był zazdrosny?
- Niee .. nie jestem.
- Nie no wcale. Powiem Ci, że On jest w wieku mojego ojca i jest obleśny. Uspokoiłam Cie trochę?
- No chyba, że obleśny – cicho się zaśmiałam. Leżeliśmy sobie i całkiem odechciało mi się spać. Patrzyłam tylko w stronę drzwi, czy aby nikt nie wchodzi. Przy nim zapomniałam o tej przeklętej pracy i cieszyłam się chwilą. Z dołu usłyszałam jak ojciec krzyczy na mamę. Spojrzałam ukradkiem na Michaela, ale wiedziałam, że też to słyszy – Co się tam dzieje?
- Aaa … kłócą się .. jak zawsze heh – bałam się, że się o wszystkim dowie.
- Ała! Zostaw mnie! - krzyczała mama z dołu.
- Może .. może tam pójdę ..
- Nie! To znaczy .. Oni tak często, a potem się godzą – kłamałam jak z nut i było mi z tym źle.
- Na pewno? Chyba jej nie skrzywdzi? – bardziej się w niego wtuliłam i nie chciałam tego słyszeć. Wiedziałam, że pewnie powiedziała mu o mojej pracy. Wściekł się.
- Kocham Cie – powiedziałam. Spojrzał na mnie.
- Wiem o tym skarbie. Coś się stało? - nie mogłam mu przecież powiedzieć, że nie będzie zadowolony, gdy się dowie prawdy i że Go oszukiwałam. Pokręciłam tylko głową, że nie. Pocałował mnie we włosy. Nie chciałam, żeby odchodził. Nie chciałam się z nim rozstawać.
- Mike … powinieneś już iść .. jest późno.
- Boisz się, że tutaj wejdą – nie miałam co zaprzeczać, bo miał rację.
- Eh .. wiesz, że nie chciałabym się z Tobą w ogóle rozstawać … ale musimy.
- No dobrze – wstał – Zadzwoń do mnie jak będziesz miała czas – chciał już wychodzić przez okno.
- Mike .. - wstałam i podeszłam – Nie bądź na mnie zły .. proszę.
- Chce być z Tobą .. chce, żeby się wszyscy dowiedzieli. Nie mają prawa Tobą kierować i to z kim się możesz spotykać.
- Ja to wszystko wiem, ale … daj mi czas, dobrze? Powiemy im .. w odpowiednim momencie.

- Chodź no tu – delikatnie przyciągnął mnie do siebie i pocałował – Do zobaczenia, kochanie – wyszedł. Zamknęłam okno i patrzyłam przez nie aż zniknął za rogiem. Czemu to wszystko musi być takie trudne i skomplikowane? Westchnęłam i wróciłam do łóżka. Przytuliłam się do poduszki, na której leżał i zamknęłam oczy.

8 komentarzy:

  1. Super rozdział. Po tym barze widać, że Betty nie możę czuć się bezpieczna i za wesoło nie będzie. Oby tylko Mike jak najszybciej zabrał ją z tego piekła. Czekam na next.
    Pozdrawiam Michaelowa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju, super notka ( ten striptiz przewidziałam), tylko czemu taka krótka? Może nie uwierzysz, ale co pół godziny sprawdzałam, czy nie dodałaś. Kurcze, straaasznie mnie wciągnęła ta historia ( wolę ją od Bad girl, jeśli mam być szczera). W tym rozdziale wszystko byłoby extra, tylko nie długość xD ale rozumiem.
    Lolkaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej melduję że przeczytałam. Nareszcie się doczekałam. Mam nadzieje że nowa na Bad Girl pojawi się szybko
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej!!! Świetna notka.Dobrze.żeby Betty powiedziała wszystko Michaelowi i z nim zamieszkała, a nie żyła w takiej rodzinie. Mam nadzieje, że tak się stanie. A co do cb to myślałam że się nie doczekam nowego rozdziału , ale jednak się myliłam . Fajnie, że wróciłaś !! :-) Nie mogę się doczekać nowej na Bad Girl.
    Życzę weny i pozdrawiam cieplutko :-)
    Basia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział tylko szkoda , że taki krótki ! Alr nie narzekam bo w końcu go dodałaś :) Co do notki to przeczółwałam , że właśnie taka będzie ta praca jęsli można tak ją nazwać ! Mam nadzieję , że Michael dowie się jaką Betty ma pracę i ją stamtąd zabierze i , że zamieszkają razem !
    Czekam z utęsknieniem na kolejną notkę na Bad Girl i mam ogromną nadzieję , że dodasz ją w przyszłym tygodniu :)
    Pozdrawiam i życzę Ci więcej czasu na pisanie :)
    Fanka Michaela

    OdpowiedzUsuń
  6. Też melduje, ze przeczytalam :P
    Jak zawsze notka super :) wciągająca.
    Wiedzialam, ze tak będzie. Praca po 10h i jeszcze ze striptizem.. Boze biedna Betty.
    Mam jednak nadzieje, ze długo tam nie popracuje. Bo to koszmar dla niej. Oby juz nie musiala tam isc.
    Wgl mogła powiedzieć juz prawdę Michaelowi. Mam nadzieje, ze jednak następnym razem to zrobi.

    Wiola super jak zawsze notka :*
    Miło sie czyta i wgl :)
    Czekam na nn. I na bad girl :)

    Pozdrawiam BAD25

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie pamiętam nawet jak tu trafiłam, ale wiem, że nigdy tego nie pożałuję!
    Piszesz naprawdę świetnie, a historia, którą opisujesz jest niesamowita!
    Napisz mniemam będzie nowa, ok? marzeniasiespalniaja.blogspot.com
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń