Hmm chyba tym razem nie mam nic do powiedzenia hehe Tylko to, że się cieszę, że jesteście i wciąż czytacie. Nie obiecuje notki za tydzień na Bad Girl, ale się postaram.
Zapraszam do czytania ;)
~~~~~~~~~~
Każdy kolejny dzień był taki sam.
Chodziłam do pracy, wracałam i prawie w ogóle nie wychodziłam z
pokoju. Nie miałam po co tak naprawdę. Mamy prawie nie było w
domu. Podobno był jakiś wypadek i każdy był potrzebny do pomocy.
Teraz się cieszyłam, że tak późno wracam do domu. Przynajmniej
nie musiałam na niego patrzeć. No i nie myślałam o Michaelu.
Właśnie. Przez tą pracę Go straciłam, a może przez moje
kłamstwa? Gdybym wiedziała jak to się skończy, bym mu od razu
powiedziała co to za praca. Niestety bałam się jak zareaguje.
Wycierając kolejny stolik, moją uwagę
przykuł starszy mężczyzna. Rzadko się tutaj takich widuje. Na
dodatek w ciemnych okularach. Pewnie światła ze sceny były za
mocne. Siedział dosyć długo. W pewnym momencie spojrzał na mnie.
Tak po prostu i wyszedł. Nie wiedziałam kim był i czego chciał,
ale zachowywał się dosyć dziwnie. Niczego nie zamówił. Po prostu
siedział.
Nadszedł dzień wypłaty. Szef
zadowolony dał mi do ręki całą sumę.
- I nie jest tak źle – zagadał.
- Yhym.
- Jestem zadowolony z Twojej pracy,
dlatego .. - powiedział ciszej – Należy Ci się premia –
wręczył mi dodatkową sumę.
- Ale ..
- Bez gadki – miał już odchodzić –
Aha i jeszcze jedno. Mam nadzieje, że niedługo będziesz jeszcze
bardziej otwarta. Rozumiemy się? - spojrzał na mnie i odszedł. Nie
wiedziałam o co mu może chodzić. Przecież wykonuje swoje
obowiązki. Podeszła do mnie jedna z dziewczyn.
- Uważaj na niego – i poszła.
Patrzyłam chwilę za nią i całkiem nie wiedziałam o co tutaj
chodzi. Poszłam do szatni i szybko się przebrałam. Wypłatę
schowałam do portfela, a premie … do biustonosza. Tak właśnie
tam, bo ojciec był zdolny przeszukać moją torebkę i kieszenie w
nadziei, że znajdzie ukryte pieniądze i będzie miał mnie za co
zlać. Już przebrana, wyszłam z klubu, ale nie poszłam od razu do
domu. Wolałam iść na spacer i nawet późna godzina mnie nie
przerażała jak kiedyś. Chodziłam sobie i rozmyślałam nad tym
wszystkim. Nawet nie miałam z kim porozmawiać. Ze Steffi nie bardzo
chciałam. Ostatnio wygadała się swojemu braciszkowi. Miałam
nadzieje, że chociaż nie powiedziała mu kim jest .. był mój
chłopak. Spojrzałam w niebo. Tej nocy było bardzo piękne.
Gwieździste. Tylko szkoda, że podziwiałam je zupełnie sama.
Koniec użalania się nad sobą. Nigdy tego nie lubiłam. Nawet nie
wiem kiedy doszłam do domu. Nie muszę nawet mówić kogo spotkałam,
gdy tylko weszłam.
- Masz? - spojrzałam na niego.
- Tak – wyciągnęłam pieniądze z
portfela i mu dałam. Przeliczył przy mnie.
- Na pewno to wszystko?
- Na pewno .. więcej nie mam.
- Grzeczna dziewczynka – dziwnie na
mnie spojrzał i dotknął mojego policzka. Nie byłam w stanie nic
zrobić.
- Mogę … mogę iść do siebie? -
przełknęłam ślinę.
- Może – wciąż nie zabrał dłoni.
- Jestem zmęczona.
- Wiesz, że mamy nie ma i długo jej
nie będzie – przestraszyłam się. Nie odpowiedziałam –
Jesteśmy sami.
- Ale jesteś moim ojcem …
- I jestem też mężczyzną, który ma
swoje potrzeby. Wiesz, że z Twoją mamą nam się nie układa i
lepiej bądź posłuszna – zmierzył mnie wzrokiem i poszedł do
salonu dalej pić. Od razu pobiegłam do siebie. Zastawiłam krzesłem
drzwi i skuliłam się w rogu pokoju koło łóżka. Tak strasznie
się bałam, że tutaj przyjdzie i ….
- Mike gdzie jesteś – płakałam –
Potrzebuje Cie … potrzebuje Cie jak jeszcze nigdy.
Myślałam co zrobić. Wytarłam łzy i
chodziłam po pokoju. Nagle spojrzałam w stronę szafy. Podeszłam
do niej, otworzyłam, wyciągnęłam torbę i spakowałam kilka
rzeczy. Na szczęście miałam pieniądze z premii. Muszę to zrobić.
Muszę uciec. Nie mam wyjścia. Otworzyłam okno i spojrzałam w dół
– Jak On to robił .. - próbowałam wejść na to drzewo i udało
mi się dopiero za trzecim razem. Ostrożnie zeszłam na dół.
Sprawdziłam jeszcze czy nie wychodzi z domu i zaczęłam biec w
stronę najbliższego przystanku. Nie wiedziałam jeszcze gdzie mam
pojechać. Nie znałam nikogo prócz Steffi i … ehh .. tylko ją.
Jednak nie miałam zamiaru do niej pojechać ze względu na Evana.
Był okropny i nachalny, a ja nikogo nie szukałam. Zwłaszcza kogoś
takiego jak On. Ani trochę nie był w moim typie. Typowy blondas z
niebieskimi oczami. Co za banał. Tacy myślą, że mogą mieć
każdą. Musiałam przestać o nim myśleć, bo jeszcze bardziej
psułam sobie humor. Podjechał autobus. Nie miałam za dużego
wyboru i po prostu do niego wsiadłam. Usiadłam na samym końcu i
patrzyłam się przez okno. Było zupełnie ciemno i nie wiedziałam
co dalej. Po około piętnastu minutach autobus zatrzymał się
blisko domu mojej siostry. Nie byłam pewna, ale wysiadłam.
Zatrzymałam się przed jej domem i stałam tak kilka minut zanim
zapukałam.
- Co tutaj robisz? - wyglądała jak by
zobaczyła ducha.
- Nina … mogę wejść .. na chwilę?
- Tak – wpuściła mnie i zamknęła
drzwi – Nie powinnaś być w domu o tej godzinie?
- Powinnam, ale nie jestem – głupio
mi się z nią rozmawiało, ponieważ nasze relacje nie były
najlepsze. Kazała mi iść za nią do salonu i tak też zrobiłam –
Obudziłam Cie?
- Nie. Dopiero się kładłam. Po co Ci
torba?
- Uciekłam ..
- Ale …
- Dobrze wiesz dlaczego. Ja już z nim
dłużej nie wytrzymam.
- Dlatego się wyprowadziłam –
ciągle miałam do niej żal o to, że zostawiła mnie i mamę z nim,
żeby się uwolnić.
- Szkoda, że nie zabrałaś nas ze
sobą.
- I żałuje – spojrzałam na nią –
Mówię zupełnie serio. Opowiedz co się stało.
- Trochę się tego nazbierało …
może zacznę od tego, że załatwił mi pracę … w klubie.
- W klubie? Zgodziłaś się na to?
- A miałam wyjście? Nie miałam. Ale
to nie to o czym myślisz. Pracuje tam jako kelnerka. Dzisiaj
dostałam wypłatę i musiałam mu całą oddać.
- To jak tutaj przyjechałaś?
- Ukryłam pieniądze z premii, ale nie
to jest najgorsze.
- Mów dalej. Poczekaj. Chcesz może
coś do picia albo jedzenia?
- Nie .. dzięki, ale nie jestem w
stanie nic przełknąć.
- No dobrze – zaczęłam mówić
dalej.
- Bo .. poznałam kogoś ..
- O naprawdę? - pokiwałam głową.
- Byliśmy przyjaciółmi, ale w Paryżu
wszystko się zmieniło – wyprzedziłam jej pytanie – Zaprosił
mnie i możesz się domyślać jak mama wariowała z tego powodu.
- Zawsze była za bardzo nadopiekuńcza.
- No właśnie. Wracając do tematu …
będąc tam .. wyznaliśmy sobie miłość – uśmiechnęłam się
na samo wspomnienie – Wiedziałam, że nie będzie nam łatwo, ale
nie sądziłam, że tak szybko się zakończy – opuściłam głowę
i posmutniałam – Nie wiem skąd, ale w jego posiadaniu znalazło
się zdjęcie, gdy jeden z tych facetów w klubie posadził mnie
sobie na kolana. Nie dał mi wyjaśnić. On myśli, że … że
pracuje tam jako striptizerka, a najgorsze jest to, że Go
oszukiwałam i mówiłam, że pracuje w pizzeri – oczy zaczęły mi
wilgotnieć. Przysunęła się bliżej i mnie objęła – Nie
jesteśmy już razem, a ja Go tak bardzo kocham – i stało się.
Rozpłakałam się i wtuliłam się w nią.
- Może jeszcze się wam ułoży.
- On już mnie nie chce.
- Przykro mi.
- Był wspaniały. Nigdy nie spotkałam
tak dobrego i kochającego człowieka.
- Jeszcze spotkasz i to nie raz.
Zobaczysz. Ale powiesz mi, dlaczego uciekłaś? - spojrzałam na nią
– Możesz powiedzieć mi wszystko.
- Wiem …. bo ojciec .. On … po tym
jak zabrał moją wypłatę … powiedział, że nie układa mu się
z mamą i jako mężczyzna ma swoje potrzeby.
- Co Ty mówisz – nie dowierzała.
- Tak powiedział. Też byłam w szoku
i strasznie się bałam, że przyjdzie do mnie w nocy.
- Na pewno do tej pory nie posunął
się dalej?
- Na szczęście nie. Na dodatek mama
jest cały czas w pracy i bym została z nim sama. Przepraszam, że
przyszłam, ale nie miałam do kogo.
- No coś Ty. Zawsze mogłaś do mnie
przyjść.
- Myślałam, że …
- Wiem, że po ostatnim naszym
spotkaniu byłaś na mnie zła, ale naprawdę nie mogłam Ci pożyczyć
tych pieniędzy. Przez jakiś czas spotykałam się z takim jednym,
ale okazał się pomyłką. Na dodatek był na moim utrzymaniu i
musiałam spłacić jego długi.
- Nie wiedziałam.
- Mogłam od razu powiedzieć. Więc
skąd miałaś pieniądze?
- Mike mi opłacił całe studia bez
mojej wiedzy. O kurcze … będę musiała mu je oddać .. nawet w
ratach.
- Za całe? Widzę, że Ty miałaś
więcej szczęścia do faceta niż ja.
- Heh to prawda. Chociaż nic od niego
nigdy nie chciałam.
- Czyli są jeszcze normalni faceci. A
słuchaj … czy wy .. no wiesz.
- Nie .. - zarumieniłam się – On
taki nie jest.
- Dobrze o nim świadczy. Szkoda, że
nie miałam okazji Go poznać.
- Eh … też żałuje.
- Co teraz zrobisz? Wrócisz do domu?
- Nie … pójdę gdziekolwiek .. byle
nie do domu – wstałam – Dziękuje, że mogłam z Tobą
porozmawiać, ale to niczego nie zmieni między nami.
- Nie oczekiwałam tego od Ciebie, bo
wiem, że źle zrobiłam, ale czasu nie cofnę.
- Niestety – szłam już w stronę
drzwi.
- Betty? - zatrzymałam się i
obejrzałam – Może chcesz zostać? Jesteś moją siostrą i nie
chce, żebyś się włóczyła po ulicy.
- Sama nie wiem …
- Na chwilę zapomnij o tym co zrobiłam
i daj sobie pomóc. On nie wie gdzie mieszkam i tutaj nie przyjdzie.
Nie masz się czego bać.
- No dobrze .. dziękuje, ale tylko
jedna noc.
- Ok – pościeliła mi w salonie i
poszła do sypialni. Przebrałam się w piżamę i się położyłam.
Nie czułam się tutaj komfortowo. Nie było jak kiedyś i
wiedziałam, że już nie będzie. Nigdy nie przestanę czuć żalu i
w pewien sposób złości, ale musiałam skorzystać z jej
propozycji. Nie bałam się o mamę, bo była w pracy i nie uderzy
jej za mnie. Zanim zasnęłam, znowu myślałam o Michaelu.
Zastanawiałam się co teraz robi. Czy jest w pracy, a może umówił
się z jakąś panną. Zrobiło mi się przykro z tego powodu. Nie
mogłam znieść myśli, że jakaś inna może być z nim i robią
tam nie wiadomo co. Już nie miałam prawa być zazdrosna, ale to
samo przychodziło. Oby tylko był szczęśliwy.
Smutny ten rozdział :c
OdpowiedzUsuńLiczę, że niedługo Mike przejrzy na oczy i dowie się w jakiej Betty była a w sumie jest sytuacji - chodzi o ojca, i że wybaczy jej i oczywiście pomoże:) Mam nadzieję, że wena przybiegnie do Ciebie i szybko napiszesz kolejne rozdziały (najlepiej 2 razy dłuższe ! <3 ) :D
Czekam na nn ! <3
Tak jakoś mam przeczucie, że ten mężczyzna w klubie to przebrany Mike, który tak samo nie może przeżyć rozstania. Ale być może się mylę. Oby, jak najszybciej do siebie wrócili. Kiedy Mike dowie się o wszystkim na pewno pomoże Betty.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za tydzień pojawi się notka na Bad Girl, już się nie mogę doczekać. Życzę weny :*
Pozdrawiam Ania <3
Wiolcia, głaszam, że przeczytałam ;)
OdpowiedzUsuńI już komentuję oczywiście :)
No więc.
Tak tamo jak Ania, też mi się wydaje, że ten facet to przebrany Mike. Jeszcze w okularach i wgl. Tak cos mi mówi, że to może być on :P
Kurde ale mnie wkurza ten ojciec.. rany boskie kurde.. co ona zarobi to musi jemu oddać :/
Dobrze, że chociach tą premię dostała i schowała ją bo by nic nie miala... Swoją drogą nie ma to jak nacieszyć się zarobioną kasą i po chwili już jej nie wiem bo ojciec ją żąda od niej.... :/ Co za bezsens...
I co proszę ?? O.O' heh... szoku doznałam... Jak ojciec może zaproponować córce coś takiego... no kurde... Wódka już całkiem mu mUSk wypaliła chyba.. Nienormalny.
I bardzo dobrze Betty zrobila uciekając do siostry. Chociaż czuje do niej żal i gniew.. Ale zawsze to siostra. Jak widać w najtrudniejszej chwili zawsze pomoże Betty. Ciekawe czy rzeczywiście zostanie tam u niej tylko jedną noc? czy też na dłużej.. Bo nie ma się gdzie podziać.
No i ciekawe co z Michaelem. Kurcze... Oni muszą się jakoś na dniach spotkać i pogadać.. Wyjaśnic sobie calą tą sprawę. I myślę, że jeśli Betty powie Mike'owi o tym co jej ojciec chciałzrobić to na pewno jej pomoże.
Myślę, ze też za nią tęskni.. Tylko jako facet musi to oczywiście odreagować, przemyśleć, odespać i dopiero zadzwonić i pogadać.
Mam nadzieję, że jeszcze im się ułoży i nów będzie dobrze ;)
Cóż tu dużo pisać. Znasz moje zdanie na temat opków ;)
Niech pan WEN będzie z Tobą i nie opuszcza na krok.
A ja czekam na BG za tydzień i trzymam kciuki by Ci się jednak udało ;)
Pozdrawiam BAD25
p.s. hehe, sorek za pojedyńcze błędy ale wiesz :D po 5 było :D
OdpowiedzUsuń