sobota, 10 października 2015

Chapter 25

Od razu przepraszam za tą nieobecność, ale dopadł mnie jesienny wirus i z nim walczyłam. Nie poddałam się mu tak łatwo, wiec miał dość i poszedł do kogoś innego ;) Musiałam się jeszcze zregenerować i właśnie powróciłam z kolejną notką. Mam nadzieje, że się spodoba i od razu przepraszam za błędy, jeżeli jakieś się pojawiły, ale już nie zdążyłam sprawdzić.
Zapraszam do czytania i oczywiście komentowania ;)

                                                                           ~~~~~~~


Byłam już spakowana i gotowa do drogi. Razem z Niną czekałyśmy na Michaela. Obiecał, że po mnie przyjedzie i odwiezie do domu Niny. Mama musiała zostać w szpitalu, ale czekała razem z nami.
- Nie przyjedzie. Zamówię wam taksówkę.
- Przyjedzie .. obiecał mi.
- Ciągle żyjesz marzeniami. Było mu Ciebie szkoda, dlatego codziennie tutaj był. Nie rób sobie złudnych nadziei.
- Daj jej już spokój i odczep się w końcu od Michaela. To porządny facet, a Ty ciągle o nim źle mówisz. Gdyby nie On wiesz co by się stało Betty, więc daruj sobie – aż na nią spojrzałam. Nie sądziłam, że wstawi się za Michaelem. W końcu Go nie znała.
- Widzę, że i Ciebie wziął na swoją stronę – Nina tylko wywróciła oczami, bo też nie miała na nią już siły. Zawsze wiedziała lepiej. Po dziesięciu minutach przyjechał.
- Przepraszam za spóźnienie – przytulił mnie – Na pewno możesz już wyjść?
- Tak na pewno – uśmiechałam się do niego – Cieszę się, że przyjechałeś – mama w końcu nie wytrzymała. Powiedziała tylko, że potem odwiedzi mnie i wyszła.
- Ok to chodźmy – wziął moją torbę z rzeczami. Coraz lepiej chodziłam o jednej kuli, ale wiedziałam, że długo to nie potrwa. Jechaliśmy w ciszy do Niny. Patrzyłam na mijające budynki za oknem i nagle w mojej głowie pojawiło się tysiąc myśli i pytań. Dlaczego On mi to chciał zrobić? Co mu takiego zrobiłam? Co by była gdyby nie zjawił się Mike? I wiele innych. Na większość nie znałam odpowiedzi. I tak naprawdę chyba wcale nie chciałam poznać. Przerażało mnie to wszystko. Zanim się obejrzałam byliśmy na miejscu – Zaniosę Ci torbę do Twojego pokoju – już chciał iść po schodach na górę.
- Ale Mike – zatrzymałam Go – Ja śpię na kanapie. O tutaj – wskazałam na salon.
- Wcale, że nie – wtrąciła Nina – Przygotowałam Ci moją sypialnię ..
- Ale .. niepotrzebnie .. kanapa mi wystarczy .. naprawdę.
- Umówmy się tak – podeszła – Do czasu aż Ci się całkiem nie polepszy będziesz miała moją sypialnię, ok?
- Nie podoba mi się, że zabieram Ci pokój.
- Tylko Go pożyczasz. Możesz zanieść jej rzeczy – tak też zrobił – Pójdę zrobić obiad. Mike na pewno też zostanie.
- Pomóc Ci?
- Oczywiście, że nie. Ty sobie przez pewien czas będziesz odpoczywała. Należy Ci się – spojrzała na mnie wymownie.
- Ok … pójdę na górę – powoli szłam po schodach. Akurat Mike schodził.
- A co Ty robisz? - wziął mnie na ręce i zaniósł na górę.
- Wariacie hehe dałabym sobie radę.
- Ale nie musiałaś – pokręciłam tylko głową. Położył mnie na łóżku i usiadł obok.
- Zostaniesz na obiad?
- Z tak miłymi dziewczynami zawsze – wyszczerzył się.
- Ej! Bo będę zazdrosna – rzuciłam w niego poduszką.
- Tak pogrywasz? - odrzucił poduszkę, a po chwili już mnie dopadł z łaskotkami.
- Mike! Nie! Hahaha! Pros .. proszę .. - próbowałam zablokować jego dłonie, ale nie miałam szans. Nie mogłam przestać się śmiać.
- Co się .. - nagle weszła Nina i zaniemówiła. Takiego widoku na pewno się nie spodziewała. Ja leżałam, a Michael nachylał się nade mną. Od razu odsunął się od mnie jak oparzony.
- My tylko .. - zaczął się nieporadnie tłumaczyć. Chciało mi się śmiać z jego miny.
- Ten wariat zaczął mnie łaskotać – powiedziałam za niego.
- Trzeba było tak od razu – zeszła na dół. Odetchnął.
- Przynajmniej się uspokoiłeś.
- Nom .. - albo mi się wydawało albo się speszył. Poklepałam miejsce obok siebie, żeby się przy mnie położył. Wykonał polecenie.
- Nic złego nie robiliśmy – położyłam głowę na jego torsie – Nie ma czego się wstydzić.
- Wiem, ale … tak jakoś głupio mi się zrobiło – spojrzałam na niego z dołu.
- Kocham Cie.
- Ja Ciebie bardziej, kochanie – pogłaskał mnie po policzku. Zamknęłam oczy pod wpływem jego dotyku i nie wiedząc kiedy, zasnęłam. Miałam jakieś koszmary dotyczące tego co było w domu. Widziałam jego twarz i czułam, że chce mnie skrzywdzić. Zbliżał się do mnie .. był coraz bliżej ..
- Niee!! - obudziłam się zlana zimnym potem i aż usiadłam.
- Skarbie? - poznałam ten głos. Odwróciłam się do niego i po prostu się wtuliłam – Już dobrze .. ćśś .. to był tylko zły sen – głaskał mnie po włosach.
- To było straszne – wciąż się tuliłam.
- Chcesz mi o tym opowiedzieć?
- Może .. potem ..
- Dobrze. Bez pośpiechu. Lepiej?
- Przy Tobie zawsze. Długo spałam?
- Godzinkę.
- Chodźcie na obiad! - usłyszeliśmy z dołu. Zjedliśmy wszyscy razem obiad, chwilę posiedzieliśmy razem z Niną w salonie i poszliśmy do sypialni. Mama zadzwoniła, że dzisiaj nie da rady przyjechać, bo zostaje na noc.
- Więc dzisiaj nie muszę się jej obawiać – powiedział.
- A boisz się jej?
- No wiesz jak tak na mnie spojrzy tymi swoimi oczami, to strach się bać – zaśmiałam się.
- Taki duży chłopiec, a się boi?
- Ciebie się nie boję.
- Ach tak? - pocałował mnie.
- Eghm – spojrzeliśmy w stronę drzwi – Chciałam tylko zapytać, czy Mike zostaniesz na kolacji? Ale chyba znam odpowiedź.
- Nie chce robić kłopotu.
- Nie robisz. A Betty bardzo chce, żebyś został – uśmiechnęła się w moją stronę. Zarumieniłam się – Hm .. a na śniadanie też zostaniesz? - spojrzała na nas znacząco uśmiechając się przy tym i poszła na dół.
- Ona jest okropna – schowałam się cała pod kocem. Nie chciałam, żeby widział moje okropne rumieńce.
- Oj tam .. nie jest taka zła – zajrzał pod koc – A gdzie mi się chowasz, hm? Chodź do mnie.
Resztę czasu do kolacji spędziliśmy we dwoje. Dużo rozmawialiśmy. Opowiedział mi co czuł po naszym rozstaniu i jak Go to bolało. Ja powiedziałam mu o tym samym i oboje doszliśmy do wniosku, że nie możemy bez siebie żyć. Nawet nie mogliśmy sobie tego wyobrazić. Naszedł czas kolacji. Tak samo jak wcześniej, zeszliśmy na dół, a potem wróciliśmy do sypialni.
- Wiesz .. czuje się przy Tobie bezpieczna .. dlatego .. może byś został .. ? - zapytałam nieśmiało.
- Wiesz, że chętnie – ucieszyłam się. Siedzieliśmy przez chwilę w kompletnej ciszy, tylko się na siebie patrzeliśmy. Nie wiem co mną kierowało, ale przybliżyłam się i po prostu Go pocałowałam. Nie chciałam przerywać. Poczułam jak położył mnie. Poddałam się temu. Nachylał się nade mną i wciąż całował. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułam. Po raz pierwszy kogoś tak bardzo pożądałam i jednocześnie bałam się tego uczucia. Całował tak czule, że chciałam więcej. Po chwili spojrzał na mnie. Nasze oddechy były ciężkie i przyspieszone. Widziałam w jego oczach, że czuł to samo – Nie możemy .. nie w taki sposób i nie tutaj. Poza tym wiem, że nie jesteś gotowa na tak poważny krok.
- Wiesz co? Jesteś najukochańszym mężczyzną jaki chodzi po tej planecie – dałam mu za to jeszcze buziaka – Żaden inny, by tak nie postąpił, ale Ty jesteś wyjątkowy – pogłaskałam Go po policzku.

- To Ty jesteś wyjątkowa i bardzo Cie kocham. Ehh .. to chyba nie jest dobry pomysł abym dzisiaj został – byliśmy z tym zgodni. Gdyby został .. nie zapanowaliśmy bym nad tym. Pożegnał się ze mną i pojechał do siebie. Przekręciłam się na lewy bok, ale ze szczęścia nie mogłam zasnąć. Wciąż czułam te motylki w brzuchu.

6 komentarzy:

  1. Fajnie, że dodałaś nn bo już się niecierpliwiłam :-)
    Betty i Mike wreszcie się pogodzili i o to chodziło. Szczerze mówiąc to myślałam że coś się między nimi wydarzy, ale Michael zachował się odpowiednio. I wcale nie jestem rozczarowana.
    No dobra... może tak tyci, tyci :-D Ale u Ciebie warto czekać na takie sceny.
    Czekam z niecierpliwością na Bad Girl.
    Mam nadzieję, że niedługo coś na nią wrzucisz.
    Życzę weny.
    Pozdrawiam serdecznie.
    Basia.

    OdpowiedzUsuń
  2. No w końcu się doczekałam !:)
    Z utęsknieniem już czekałam na nową notę i starsznie się ciesze że w końcu się pojawiła :D
    Eh, brakowało mi tej miłości i uczucia między nimi ^^ Mike jest cudowny, mam nadzieję że tajemnica związana z ojcem wyjdzie na jaw bo póki Michael nie wie o tym, to Betty i tak nie jest w 100% bezpieczna.
    Życzę Ci masy weny, abyś wstawiała regularnie notki ( jak będą częsciej to też się nie pogniewam xD).
    Pozdrawiam i miłego weekendu życzę ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że notka się pojawiła, wiadomo chorubsko sprawa, że człowiek traci siły, więc to zrozumiałe.
    Chyba jak każdy cieszę się, że Betty i Michael nareszcie się pogodzili, ale dopóki Betty nie powie mu całej prawdy to cień niebezpieczeństwa nad nią nadal będzie, chociaż nasz hero napewno będzie ją pilnował. Siostra Betty ma wręcz rewelacyjne poczucie czasu heh no ja rozumiem, że to jej pokój, ale HELLO puka się ;) heh Jednak Betty ma fajną siostra i jej pomaga. Szkoda, że Mike nie został..no ale nie chcieli ryzykować w końcu Betty nie jest w pełni sił ;) No, ale niedługo..może może heh
    Również życzę weny i zdrowia.
    Michaelowa

    OdpowiedzUsuń
  4. Nareszcie! Tyle czekałam!
    Przyznaję się, ciekawość mnie zżerała. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. I mam nadzieję, że Betty już nigdy nie wróci do ojca, a jej mama przekona się do Michaela.
    Pozdrawiam
    Karolina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to i ja melduje, ze przeczytalam i juz komentuje ;)

    Hura! Betti nareszcie wyszła ze szpitala :)
    I kurcze jednak Nina to fajna siostra jest.
    Nie dość, że pożyczyła pokój to sie jeszcze nią opiekuje jak na siostrę przystało.
    A swoja droga to porzucie humoru i czasu to ona ma :D
    Aaah jak miło jest widziec co dzieje sie miedzy Betty a Michaelem. :) to wspaniałe uczucie :)
    I kurcze. Wiola, a juz tu liczyłam tak na prawdę na hot wątek a tu lipa :D :D :D
    Ale może następnym razem cos będzie ^^ :D
    I jednak Mike okazał sie gentelmanem ;)
    Pewnie biedny sie też napalil i nic z tego :P
    I wcale sie Betty nie dziwie, ze czuła takie motyle ;D bo kto by nie czuł ;D ale jej było dobrze przez chwilę.
    Jednak dobrze, ze Mike poszedł. Bo jeszcze by do czegoś doszło :D


    Notka jak zawsze bardzo fajna i ciekawa ;)
    I tak fajnie, ze udało Ci sie ja napisać i zebrac sily na nią.
    Jednak wciąż też czekam na BG :) i mam nadzieje, ze kiedyś tam też coś wstawisz ;)

    Pozdrawiam, BAD25

    OdpowiedzUsuń